czwartek, 18 lutego 2016
Na tropie Katalków cz.1- Zenobia odwiedza bibliotekę i poznaje hologram CC1
-Powinnaś być może poszukać odpowiedzi w bibliotece.- Kapitan Snap odpowiedział na dziecięce pytanie i wrócił do czytania gazety.
Zenobia przygryzła dolną wargę, zmarszczyła czoło i westchnęła. Miała nadzieję, że w bazie danych statku kosmicznego znajdzie wiadomości na nurtujący ją temat.
Mogłoby się zdawać, że pisanie o wymarłym plemieniu, to pikuś. Niestety na razie dowiedziała się tylko, iż Katalkowie uwielbiali skoczną muzykę i kolorowe stroje. Odżywiali się niezdrowo i pili dużo substancji zawierających alkohol etylowy. Wszystko to Zenobia zawarła w kilku zdaniach wypracowania. Zapełnić miała jeszcze co najmniej jedną kartkę. Podreptała więc dziarsko do kuchni po szklaneczkę wody i po pozwolenie na wyprawę do biblioteki.
-...i dlatego bardzo bym chciała, żebyś mi pozwoliła opuścić statek i znaleźć jakąś mądrą książkę o Katalkach.- słodko szczebiotała do Lucy, która zajęta była smażeniem roślinnych steków.
Choć Zenobia nigdy jeszcze w bibliotece nie była, to miała przeczucie, że bardzo jej się takie miejsce pełne książek spodoba.
-Oczywiście możesz iść, ale ja nie dam rady cię zaprowadzić. Glenda zajmuje się innymi dziewczynkami, a więc musisz iść sama. Masz tu dwa grzybki teleportacyjne. Przenieś się przed market Królików, a stamtąd już sobie dojdziesz. Wystarczy skręcić do sąsiedniego budynku. I wróć przed kolacją.- Lucy wręczyła Zenobii grzybki. Po kilku minutach Zenobia była już spakowana i z plecakiem na plecach wyruszyła ku książkowej przygodzie.
Drzwi biblioteki otworzyły się z piskiem i oczom dziewczynki ukazały się półki pełne książek. Papier był dosłownie wszędzie! Piętrzył się po sam sufit.
-Wow!- zachwyt Zenobii rozniósł się echem po ogromnym pomieszczeniu.
-W czym mogę pomóc?- Zenobia jakoś nie zauważyła bibliotekarki i aż podskoczyła, gdy ta nachyliła się ku niej z uśmiechem.
-Przepraszam, nie zauważyłam pani.
-Nic dziwnego, dopiero się pojawiłam. Mój program relokuje mnie, gdy ktoś wchodzi do biblioteki. To strasznie frustrujące, bo ciężko mi skończyć katalogowanie. W jednej chwili jestem tu, w drugiej tam. A więc, w czym mogę pomóc?- bibliotekarka potrząsnęła zachęcająco głową. Czubek jej szarego spiczastego kapelusza kołysał się delikatnie, jakby odmierzał sekundy.
-Ja, ja...Jak to? Jak to program? Jesteś robotem?- Zenobia całkowicie zapomniała, po co przyszła do biblioteki. Tajemnicza postać bardzo ją zaciekawiła.
-Aha, a więc zdaje się, że to twoja pierwsza wizyta w bibliotece?- Nie czekając na odpowiedź, bibliotekarka zaczęła wyjaśniać dziewczynce, że nie jest robotem.- Jestem hologramem CC1. Posiadam standardowe oprogramowanie hologramów bibliotecznych. Jako jedyny działający model, pozwoliłam sobie wprowadzić pewne zmiany. Na przykład strój. Strój jest istotny, kiedy ma się poczucie estetyki. Do tego potrafię wysłowić się w więcej niż kilku zdaniach. Nadal nie rozumiem, jak to możliwe, że hologram biblioteczny otrzymał tak szczupłe słownictwo i zero poczucia humoru? Kontakt z klientami wymaga przecież poczucia humoru, pewnej dozy dystansu, umiejętności łagodzenia sytuacji. No, ale do rzeczy. Skoro już zaspokoiłam twoją ciekawość w kwestii mojego istnienia, gotowa jestem udostępnić ci książkę, po którą tu przyszłaś. Bo przyszłaś po książkę, prawda? A może się zgubiłaś?
-Ja, ja się nie zgubiłam. Jak to możliwe, że jesteś taka prawdziwa?- Zenobia wyciągnęła ciekawie rączkę, a bibliotekarka uniosła brew i dała się dotknąć.
-Tak, jestem dość prawdziwa, tak jak ty i naprawdę muszę wrócić do katalogowania, a więc proszę cię, pozwól mi wypożyczyć ci książeczkę...być może opowiadania dla dzieci?
Zenobii nadal trudno było uwierzyć, że stojąca przed nią jasnowłosa kobieta o pięknych zielonych oczach jest wiązką fotonów. Zebrała jednak myśli i poprosiła o informacje o plemieniu Katalków.
-Mam jedną książkę na ich temat. Usiądź sobie przy stoliku, a ja ci ją przyniosę. Tej książki nie wolno wypożyczać, a więc musisz przejrzeć na miejscu.
Zenobia usiadła na krześle i obserwowała CC1, idącą korytarzem pośród półek. Jej buty nie wydawały żadnego dźwięku. Gdyby były prawdziwe, to zapewne stukały by o drewnianą podłogę?
Kiedy hologramowa bibliotekarka zjawiła się z powrotem z książką pod pachą, Zenobia postanowiła zadać jeszcze jedno pytanie, które nagle zalęgło się w jej umyśle.
-A dlaczego po prostu nie zniknęła pani i nie pojawiła się przed odpowiednią półką? Tak nie byłoby łatwiej?
-Łatwiej może, ale za to mniej prawdziwie- odpowiedziała CC1 i położyła książkę na blacie. Tumany kurzu uniosły się w powietrzu i Zenobia nie zdążyła już zadać więcej pytań, bo zaczęła kichać, a bibliotekarka szybkim krokiem oddaliła się wgłąb biblioteki.- Miłej lektury!- rzuciła na odchodne.
Przy czytaniu i sporządzaniu notatek czas mijał bardzo szybko. Zenobia nawet nie zauważyła, że na zewnątrz zrobiło się ciemno.
"Katalkowie zamieszkiwali Zienię miliony lat temu. Nie tylko jedli, pili i tańczyli, ale również wynajdywali najróżniejsze bronie i te właśnie bronie wiele milionów lat temu sprowadziły na Zienię ogromny kataklizm. Katalkowie mieszkali w dużych skupiskach i jedynie nieliczni z nich obcowali z przyrodą na co dzień. Między poszczególnymi skupiskami Katalków dochodziło do wojen i zatargów. Każde skupisko miało swojego przywódcę i zapis praw i obowiązków, których łamanie owocowało karami. Ekonomia Katalków opierała się walucie. Handel wymienny nie był praktykowany. Rzadkością były także podróże kosmiczne, a głównym środkiem transportu były czterokołowe pojazdy. Do dzisiejszego dnia przetrwało bardzo niewiele artefaktów z epoki Katalków. Najlepiej zachowały się te skrywane w podziemnych korytarzach. Poszukiwacze przygód rzadko napotykają ślady istnienia tej niezwykle technologicznie prymitywnej cywilizacji." notowała Zenobia.
-Dziewczynko! Jakaś Lucy chce z tobą rozmawiać- CC1 oderwała Zenobię od zapisek i podała jej telefon. Z słuchawki dobiegał poirytowany głos Lucy.
-Zen! Zen!? Jesteś tam!?
-Jestem. Właśnie kończę robić notatki, bo książki o Katalkach nie można wypożyczać.
-A wszystkie dziewczynki są już najedzone i gotowe do snu. Wracaj do statku, bo musisz się wyspać przed szkołą.
-Dobrze, za minutkę będę.-Zenobia oddała bibliotekarce telefon, zatrzasnęła książkę i szybko zgarnęła do plecaka wszystkie przybory.- Dziękuję za książkę i na pewno jeszcze się tu pojawię. Pani biblioteka jest wspaniała! Mam nadzieję, że wszystkimi moimi pytaniami nie oderwałam pani od katalogowania.
-Bardzo proszę- CC1 była zaskoczona dziecięcą uprzejmością. Przyzwyczaiła się do tego, że klienci traktowali ją protekcjonalnie. Czasem czuła, iż mają ją za byle kalkulator. -Wpadaj, kiedy chcesz mała dziewczynko, a kto pyta, nie błądzi.
-A proszę pani? Jak ma pani na imię?
-Na imię? Cóż, tak właściwie to nie mam oficjalnego imienia, ale znajomi, mówią na mnie Cece. A ty dziewczynko? Jak masz na imię?
-Jestem Zenobia. Bardzo mi miło panią poznać, pani Cece.
-Wystarczy Cece- bibliotekarka wyciągnęła dłoń na pożegnanie. Nadszedł czas na zażycie grzybka teleportacyjnego i powrót do domu.
CDN...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Och... a my nadal żyjemy w epoce tych prymitywnych Katalków... :( Taka Zenobia to ma dobrze... A to grzybek teleportacyjny, a to znajomy, spersonifikowany hologram... ach... :)))
OdpowiedzUsuńTy to masz wyobraźnię. Czy ta historia przewidziana jest do książkowego wydania? Podziwiałam też mebelki w kuchni Lucy, super.
OdpowiedzUsuńHih, dzięki:) Nie znam się na wydawaniu, ale oczywiście super by było gdyby została wydana, bo bardzo bym chciała, żeby jak najwięcej osób czytało historie z Niewielkiego Wymiaru. Im więcej osób je czyta, tym bardziej Niewielki Wymiar jest prawdziwy:))
UsuńAleż masz niesamowitą wyobraźnię :) bardzo podoba mi się opowiadanko :) Śliczna mała Zenobia jest bardzo rezolutną dziewczynką :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie obie je wystroiłaś :D
OdpowiedzUsuńno a maluch jakimś opowiadaniem trzeba zająć :)))
Epoka Katalków chyba przypomina trochę epokę, w której żyjemy :)
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie...czekam na ciąg dalszy.
Kiedyś czytałam jak wydać książkę. Myślę, że mogłabyś zrobić furorę swoimi opowiadaniami. Zapoznaj się z tematem, ponieważ chętnie bym Twoją książkę kupiła :)
Очень красивые иллюстрации!!!
OdpowiedzUsuńO Mamusiu! Dopiero teraz dojrzałam, że ta maleńka Zenobia ma ruchome nóżki! Jakie słodkie! Takie maleńkie i ruchome ^_^ No i chciałam jeszcze dopisać, że kuchnia prezentuje się bardzo profesjonalnie, a ubranko panny Cece jest niezwykle oryginalne :)))
OdpowiedzUsuńnawet gdyby Cece była kalkulatorem -
OdpowiedzUsuńto zaiste - najbardziej fascynującym,
seksownym i z poczuciem humoru liczydłem :)))