piątek, 18 marca 2016

Na tropie Katalków cz.4 - 'Co kryło się za tajemniczymi drzwiami?'


Za drzwiami kabiny wypoczynkowej było dość głośno. Lucy nie przebierała w słowach i oskarżyła Cece o nieodpowiedzialność, a Cece spokojnie acz dobitnie, wyjaśniała Lucy, że cały czas czuwała nad bezpieczeństwem Zenobii i że dziewczynka była o krok od wielkiego odkrycia. Gdy zza drzwi nie dochodziły żadne odgłosy, to zapewne Kapitan Snap mówił swoim głębokim, pełnym opanowania głosem. Zenobia była bardzo ciekawa, czy kapitan się złości o przenośny holo emiter. Było jej głupio, że skorzystała z bazy danych bez pozwolenia. Z drugiej jednak strony,zrobiła coś dobrego dla Cece, która od początku swojego istnienia przebywała w bibliotece.
-Zen, chodź tu do nas- Drzwi otworzyły się i Lucy wezwała dziewczynkę do kabiny.
-Czy chcesz coś powiedzieć?- zapytał Kapitan Snap i wskazał Zenobii miejsce na kanapie pomiędzy Lucy i Cece.
-Przepraszam, że wzięłam dane bez pytania i że wymknęłam się do jaskini. Nie chciałam zawieźć twojego zaufania kapitanie, ani sprawić ci kłopotu Lucy-Zenobia spojrzała na kapitana, później na Lucy, a następnie na czubki swoich stóp.
-Źle zrobiłaś, sprzętu bibliotecznego nie wolno ot tak sobie modyfikować i jesteś za mała na samotne wyprawy. Musisz zrozumieć, że nas zawiodłaś.- powiedział kapitan.
-Nie zgadzam się. Cece nie jest żadnym sprzętem. Cece jest osobą i moją przyjaciółką. W jaskini byłyśmy razem ja i moja przyjaciółka Cece. Przepraszam, że wzięłam dane bez pozwolenia, ale nie żałuję, że Cece może teraz wychodzić z biblioteki.
CC1 przez chwilę poczuła się dość podle, ale po słowach Zenobii zrobiło jej się o wiele lepiej. Przypomniała sobie, że przecież istotnie jest osobą i zabrała głos.

-Jeśli ktokolwiek zasługuje na karę, to jestem to ja. Zwrócę mobilny holo emiter i usunę wszystkie dane ze swojej pamięci. Nie powinnam była pozwolić małej dziewczynce na chodzenie po jaskini. Jednak ta mała dziewczynka to osoba wielka duchem, pełna charyzmy i determinacji. Posiada cudowną ciekawość świata i ducha przygody. Chyba dałam się ponieść marzeniom i jest mi ogromnie przykro.
-Co się stało już się nie odstanie. Myślę, że w obecnych okolicznościach możesz zatrzymać mobilny emiter. Wydaję się, że to nie jedyna zmiana w twoim programie-Kapitan Snap zmarszczył brwi i rzekł z nieznacznym uśmiechem do Cece-Nie przypominam sobie, aby CC1 były tak elokwentne i jest jeszcze kwestia wyglądu.
-Miałam dużo czasu na dokonanie koniecznych modyfikacji. -Cece uśmiechnęła się do kapitana i pogładziła fałdy zielonej sukienki.
-Zenobio, masz rację, CC1 to raczej Cece. Znalazłaś sobie niezwykłą przyjaciółkę.
Zenobia uściskała Cece, a ta puchła z dumy. Wreszcie ktoś docenił jej unikalność i niezwykle skomplikowaną osobowość, nad którą długo pracowała. Kapitan Snap i Lucy doszli do wniosku, że kary tym razem nie będzie i że trzeba jak najszybciej odkryć tajemnicę jaskini. Dolecieli statkiem do podnóża wzgórza, gdzie znajdowało się wejście.
Laserowa piłą bez trudu poradziła sobie z drzwiami.

-Co to?- Lucy nigdy wcześniej nie widziała takiego wnętrza. Pod ścianami stały ogromne metalowe skrzynie z przyciskami i dźwigniami. Niektóre z nich miały monitory a niektóre otwory, z których wystawały rulony papieru.
-Labaratorium z epoki Katalków- odpowiedziała Cece, rozglądając się po pomieszczeniu. Do tej pory widziała podobne rzeczy jedynie w książkach.
-To absolutnie niesamowite! Wszystkiego tu jest więcej niż w muzeum!- podekscytowana Zenobia biegała wkoło. Na bieganie było jednak zdecydowanie za ciemno i dziewczynka potknęła się. Łapiąc równowagę oparła się o jedną z archaicznych klawiatur i w tym momencie laboratorium rozbłysło od jasnych lamp.
-Zenobia! Nie dotykaj niczego!- krzyknęła Lucy i chwyciła Zenobię za rękę.
-Musimy zawiadomić Instytut Nauki. Gratuluję ci Zenobio i Cece. Dokonałyście wielkiego odkrycia-Kapitan Snap podał rękę CC1 i Zenobii.
-Zanim wyjdziemy chciałabym jeszcze tylko rzucić okiem na tą dużą metalową skrzynię w rogu.
Kapitan Snap skinął głową i Cece podeszła do skrytej w cieniu konstrukcji, z której wystawał szereg rurek i na której znajdował się elektroniczny licznik oraz szereg kwadratowych guzików.
-Przypomina prymitywną kapsułę hibernacyjną. Galaksjanie używają podobnej technologii w swoich salonach odnowy biologicznej. O ile się nie mylę wystarczy przycisnąć ten przycisk i...- Cece delikatnie musnęła zakurzony przycisk.

-No chyba jednak nie działa i to lepiej, bo naprawdę nie powinniśmy niczego dotykać. Już mówiłam to Zenobii, ale...-Lucy nie zdążyła dokończyć bo metalowa skrzynia wydała przedziwny dźwięk i otworzyła się powoli, ukazując zwiniętą w kłębek postać kobiety.

-Wow! Cece, znaleźliśmy Katalkę! Czy ona śpi?-Zenobia wyrwała się Lucy i podbiegła do Cece, aby bliżej przyjrzeć się zawartości kapsuły.
-Trzeba jej pomóc.-Cece  troską ujęła wiotką dłoń.
Kapitan Snap rozpoczął reanimację i po kilkunastu sekundach kobieta otworzyła oczy, krzyknęła przeraźliwie i zemdlała.

-Zawiadomię Instytut Nauki, a wy pilnujcie jej. Pewnie jest w szoku.-Kapitan Snap rzucił się do wyjścia. Lucy pobiegła za nim i zatrzymała go stanowczym szarpnięciem za ramię.
-Nie wołaj ich- wyszeptała-Oni ją zabiorą i wsadzą do laboratorium. Będą testować, zadawać pytania! To wielkie odkrycie. Zainteresują się Zenobią. Będziemy im musieli powiedzieć, skąd się wzięła. Ona nic nie pamięta, nie wie, skąd się wzięła.
-Jeśli nie zawiadomimy Instytutu Nauki, naruszymy prawo Gwiezdnej Floty. Prosisz mnie o coś takiego? Mam obowiązek poinformować Instytut o odkryciu.
-Przecież możemy to zrobić później. Najpierw powiemy wszystko Zenobii i ...
-Jakie wszystko? Kim jest Zenobia? I na wielki wszechświat, mówcie ciszej, bo echo wszystko niesie.-Cece nakazała dziewczynce zostać w laboratorium i śpiewać nieprzytomnej kobiecie miłe melodie, a sama pospieszyła wgłąb korytarza. Nie chciała, aby jej nowej przyjaciółce stała się krzywda.
-CC1?!-Lucy podskoczyła z zaskoczenia.
-Zależy ci na Zenobii, prawda?-zaczął Kapitan Snap.
-Oczywiście, że mi zależy, to moja przyjaciółka!- żachnęła się Cece i oczekiwała wyjaśnień, wpatrzona w błyszczące oczy kapitana.
-Podczas jednej z misji znalazłem wrak statku Wodolan. Wiesz kim są Wodolanie?-Snap postanowił zaufać hologramowej postaci. W najgorszym razie mógł zawsze wyczyścić jej pamięć, ale czuł, że Zenobia stała się dla niej naprawdę ważna.
-To łupieżcy, wrogowie Niewielkiego Wymiaru, potwory bez skrupułów, bestie i galaktyczne zakały. Oczywiście, że wiem, kim są Wodolanie. Co to ma wspólnego z Zenobią?
-Statek był w bardzo złym stanie. System podtrzymywania życia zawiódł. Wkoło leżeli martwi Wodolanie. Nikt nie przetrwał. Nikt, oprócz małej dziewczynki zamkniętej w wielkiej probówce, wypełnionej zieloną cieczą.
-Zabrałeś ją ze statku Wodolan.-powoli dokończyła Cece.
Kapitan Snap uniósł brew i przytaknął bezgłośnie.
-Instytut prowadzi badania nad Wodolanami. Rozkładają na czynniki pierwsze nawet śrubki z ich statków. Nie mogą dowiedzieć się o Zenobii. Nie możemy im nic powiedzieć. Nie możemy ich wezwać. To za duża sprawa. Będą węszyć jak wygłodniałe gryfony. To chyba oczywiste, że nic im nie powiemy. Prawda?-Cece była przekonana, że to znalezisko trzeba zachować w tajemnicy.
-Zgadzam się z tobą w stu procentach CC1- Lucy opuściła szczękę i posłała kapitanowi Snapowi stanowcze spojrzenie.

-Nie będę walczył z wami obiema, ale co zrobimy z kobietą?
-Zabierzemy ją ze sobą? Zobaczymy, ile pamięta, co wie, kim jest?-zaproponowała Lucy, ciesząc się, że jej przyjaciel zdecydował się nie wzywać badaczy.
-Nie możemy jej zabrać na statek. To zbyt niebezpieczne. Co jeśli jest jakimś szalonym eksperymentem albo bronią? Nie znalazła się w tej kapsule przypadkiem.-słowa kapitana brzmiały bardzo rozsądnie i pomysł o wzięciu kobiety na statek został odrzucony.
-Możemy ją zabrać do biblioteki. Poczekamy aż się ściemni, załadujemy nieprzytomną na statek, ale tylko na chwilę. Innym nic nie powiemy. Podlecimy do lasu obok biblioteki, przeniesiemy do biblioteki. Jak się obudzi, zobaczymy co nam powie? Zawsze możemy powiedzieć, że znalazłam ją podczas przechadzki po lesie, bo odkąd mam przenośny holo emiter, to mogę się przechadzać. Wszystko trzyma się kupy. Wy, w razie czego, traficie do biblioteki przypadkiem w poszukiwaniu książek na długie wieczory. W ten sposób będziemy mniej powiązani. Zenobii na razie nie będziemy mówić o Wodolanach, a o kobiecie każemy jej nie mówić nikomu. Zasłonimy się właściwie prawdą, bo stwierdzimy, że potrzebuje spokoju, aby dojść do siebie i zdecydować dobrowolnie, czy oddać się w ręce niewielkowymiarowian, którzy będą przeprowadzać na niej testy i wbijać igły. Zenobia jest bardzo empatyczna i na pewno zrozumie. I jak?
-Wow, pominęłaś się z powołaniem. Powinnaś pracować w wywiadzie. Knucie, to twoja mocna strona.- Kapitan Snap uśmiechnął się i poklepał Cece po ramieniu. Dziwne to uczucie, kiedy hologram zachowuje się tak ludzko i jeszcze dziwniejsze, kiedy klepie się go po ramieniu, jak równego sobie.
Zenobia przystała ochoczo na plan i rzeczywiście poruszyła ją informacja o tym, jak badacze podchodzą do żywych znalezisk. Obiecała solennie nie puścić pary z buzi i nie chwalić się wydarzeniami tego dnia nawet przed innymi dziewczynkami. Śpiewanie trochę już ją znudziło i nie mogła się doczekać, jak kobieta się obudzi.


CDN...

7 komentarzy:

  1. Fajowe :D Czekam na dalszy ciąg...

    OdpowiedzUsuń
  2. Интересная история! Прекрасные иллюстрации!

    OdpowiedzUsuń
  3. Robi się co raz ciekawiej. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawa historia, grono intrygujących bohaterów! Kapitalne zdjęcia! Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  5. No proszę... Asha w roli Katalki ^_^ Super fotki!

    OdpowiedzUsuń
  6. Pomysł oryginalny i bardzo fajny :) Ubranka lalek pierwsza klasa. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. kobieta jako broń - arcyciekawy koncept :DDD

    OdpowiedzUsuń